Ostatnio oddano do mnie na gwarancji pięć kas fiskalnych, wszystkie w zasadzie z tą samą usterką - zwarcie na kablach. Byłem przygotowany na jedną lub dwie reklamacje ale nie aż tyle! Godzina była taka, że sklepy w których mogłem się w owe kable zaopatrzyć były już zamknięte co do jednego, pozostało mi jedno wyjście - złom. W stercie starych urządzeń Hi-Fi znalazłem dostatecznie dużo przewodów aby ukończyć wszystkie naprawy, skończyłem je wieczorem i byłem strasznie zmęczony! Co mi pozostało? Rzecz jasna pizza prosto z pieca :)
Dodaj komentarz